Rozdział 15.


Czytasz, komentujesz.
(jest opcja pisania anonimowych komentarzy)

"Gdy skończyłam śpiewać zapadła cisza. Michalina patrzała na mnie jak na kosmitkę. Przyznam, że bardzo dobrze mi się śpiewało. Tak dobrze się jeszcze nie czułam podczas śpiewania. Lubię tę piosenkę, zwłaszcza, że jakoś mi pasuje teraz. Dalej była cisza w moim mieszkaniu. Michasia miała tak otwartą buzię, że sięgała mojej podłogi.
-Klaudia, coś ty zrobiła? Zaśpiewałaś... Bosko.-podeszła do mnie i mnie przytuliła. Ja i boskie śpiewanie? Przyznam, że jakoś lepiej mi to wychodziło, ale bez przesady.-Kobieto, nagrałam cię. Posłuchaj tego.-puściła nagranie ze swojego telefonu. Nie mogłam nawet uwierzyć, że to mój głos. Nigdy nie śpiewałam aż tak dobrze, ciekawe co jest powodem."

    Nie ukrywam, że byłam zadowolona z efektu końcowego. Często gwałcę (chodzi o śpiew XD) pod prysznicem tę piosenkę, ale czy to powoduje, że polepsza mi się głos? Mimo wszystko nigdy nie zaśpiewam przed większą ilością ludzi. To nie był "boski" głos, ale w porównaniu do tego co kiedyś można było usłyszeć gdy tylko otwierałam usta to tym razem zaśpiewałam lepiej niż Selena Gomez czy Demi Lovato, oczywiście w przenośni. Całe 15 minut Michalina gadała o tym, że mój głos się zmienił. Potem upychałyśmy się lodami Koral o smaku truskawkowym, czekoladowym i śmietankowym. Zauważyłam, że truskawkowe szybko się topią. Śmietankowe po prostu kocham, muszę pochwalić firmę Koral za robienie takich dobrych lodów.
-Wychodzisz ze mną i z Jasiem jutro gdzieś na miasto? Siedzisz ciągle tutaj, a Twojej mamy prawie wiecznie nie ma. Nie możesz być tu sama.
-Nie kontaktuję się z Jankiem.-kurde, miałam tego nie mówić. On pewnie też nie dawał żadnych znaków, że się z nim nie spotykałam przez parę dni. Nie miała się dowiedzieć, przynajmniej nie tak. Nie powinna się mną przejmować, tym bardziej moimi sprawami z Jaśkiem. Coś się między nami moim zdaniem stało, a jeśli ona by się dowiedziała to mogłabym już się z nią nigdy nie spotykać. Kurna, przecież to jej chłopak, kochają się, a ja zaczynam coś do niego czuć. Jestem taka głupia...
-Czemu? Zrobił coś nie tak? Wiesz, mogę z nim porozmawiać czy coś. Nie chcę by moja najlepsza przyjaciółka kłóciła się z moim chłopakiem. Zadzwonić do niego?
-Nie! To nie jego wina, nie mam po prostu ochoty się z nim spotkać. Jakoś wyszło.-dalej mam przed sobą Janka, który mówi te wszystkie, piękne słowa. Poruszyło mną to strasznie. To było nie tylko słodkie, było niesamowite. "Jaram się" tym pewnie tylko dlatego, że nikt nie poświęcił dla mnie tyle uwagi. Muszę przestać.-Chodźmy już spać, dobra?-Michalina z grymasem na twarzy kiwnęła głową, dając mi do zrozumienia, że możemy iść spać.
    Otworzyłam delikatnie powieki. Wyciągnęłam spod poduszki telefon by sprawdzić, która godzina. Obudziłam się o trzeciej rano... Michalina dalej spała, śmiesznie wyglądała z lekko otwartą buzią i włosami w kompletnym nieładzie. Zawsze była jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole, ale najlepsze chwile przeżywałyśmy gdy wyglądała jak obity, szmaciany mop. Ruszyłam w stronę łazienki, bo zawsze gdy wstaję automatycznie idę sikać. Idealnie naprzeciwko mojego wejścia do toalety jest wielkie lustro. Czasami jest to przerażające, na przykład teraz. Gdy weszłam zobaczyłam siebie, rozmazany tusz do rzęs z wczoraj (głupia, nie zmyłam go wieczorem), włosy gorsze niż Michaliny. Dobrze, że nikt po za mną tego nie widzi. Po wysikaniu się poszłam do pokoju i chwilę posiedziałam. Miałam na sobie tylko długą, białą koszulkę JDabrowsky Wear, którą dał Jasiek Michasi, po to by mi podała. Uwielbiam spać w takich za dużych koszulkach, a ta w dodatku pachnie przepięknie. Połączenie czekolady z limonką i miętą? Wydaje mi się, że coś takiego. Mogłabym w niej siedzieć godzinami. Gdy spojrzałam w dół zobaczyłam te moje okropne uda. Boże, jak ja ich nienawidzę.
-Oszalałaś kompletnie? Czemu zachowujesz się tak głośno?!-krzyknęła na mnie przyjaciółka, która była jeszcze w półśnie. O takich godzinach jej słuch jest około 10 000 razy lepszy. Potrafi usłyszeć nawet tupanie komara.-Idź spać, proszę cię.-wstałam by rozwalić jeszcze bardziej jej włosy i wskoczyłam szybko na łóżko po czym wtuliłam się w moją kochaną kołderkę.
    Zanim wstałam normalnie, czyli o godzinie 10 budziłam to przeżyłam paręset pobudek. Budził mnie jakby mój dźwięk SMS'a, ale nic mi nie przychodziło. Michalina też miała pustą skrzynkę. Obudziłyśmy się prawie w tym samym czasie. Ja trochę później przez to, że nie mogłam zasnąć. Zrobiłyśmy sobie moje tradycyjne śniadanie, płatki z mlekiem. Odkąd pamiętam jem na śniadanie Mlekołaki. Najpierw nienawidziłam kulek, teraz jem je prawie zawsze. Pośmiałyśmy się przy piciu mleka po płatkach. Zawsze tak robimy, gdy skończymy jeść chrupki to pijemy z talerza kakaowe mleczko. Gdy zjadłam całe śniadanie wrzuciłam pozostałości to zlewu i z zamiarem ogarnięcia się poszłam do łazienki. Zdjęłam koszulkę i stałam w zimnym pomieszczeniu w samej bieliźnie. Musiałam się chwilę przyzwyczaić, a potem ustawić wodę. Zawsze dam za ciepłą lub za zimną, więc trwa to długo, aż w końcu wybiorę dobry strumień. Po 10 minutach z kranu wyleciała ciepła woda, prawie gorąca. Powoli zdejmowałam wszystko co miałam na sobie. Zrobiłam szybki prysznic, a potem umyłam włosy. Trochę mi zajmuje umycie włosów, wysuszenie, ułożenie i tym podobne. Ale trzeba chyba dobrze wyglądać?
-Klaudyś, czyli nie idziesz ze mną i z Jaśkiem na dyskotekę czy coś?-znowu zaczęła ten temat...
-Nie idę, przepraszam. Posiedzę, zjem lody i obejrzę jakiś film. Może mama wróci? Nie wiem. Na prawdę nie marzę jakoś o jego towarzystwie.-może jednak tego chcę? Pierdolę.
    Lekko się posprzeczałyśmy na temat moich relacji z Jankiem. Potem mi odpuściła i wyszła w złym humorze. Wiem, że to dla niej trudne, ale niech odpuści. Mi też nie jest łatwo, uwielbiam spędzać z nim czas. To wszystko brzmi jak tanie romansidło, ale mówię prawdę. Jego brązowe oczy i te pieprzyki, które dają mu wygląd 14 latka... To wszystko zaczęło do mnie docierać dopiero teraz. Najgorsze jest to, że to przecież chłopak mojej "siostry". Muszę sobie to wybić z głowy, głównie o tym teraz myślę. Puściłam sobie "Więzień Labiryntu", jest to ekranizacja super książki. Przyjemny film, czekam z niecierpliwością na drugą część, która wyjdzie jakoś we wrześniu. Zrezygnowałam z jedzenia lodów, wczoraj już wyżarłam ich za dużo. Spojrzałam na telefon i coś poczułam. Zastopowałam film i włączyłam Facebook'a. Spojrzałam na aktualności i wyświetliło mi się zdjęcie Jaśka. Był to post z jego grupy, ludzie tam wysyłają co chwilę jakieś screeny z filmów. Przypomniało mi się wszystko. Każde słowo. Nim mrugnęłam nacisnęłam przycisk "Wyślij.".

Do: Jasiu.
Musimy pogadać, proszę.

    Nie wiem co we mnie wstąpiło, że to wysłałam. Chciałam napisać, że nieważne i tak dalej, ale chciałam zobaczyć jego reakcję. Nic nie zobaczyłam, czekałam 20 minut na odpowiedź, na jebanego, jednego SMS'a. Tymczasem nic do mnie nie przyszło. Nie zadzwonił, nie wysłał SMS'a ani wiadomości na Facebook'u. Kompletne zero. To tak bardzo zabolało, co ja sobie mogłam pomyśleć? Co on mógł pomyśleć? "Najpierw mnie ignoruje, a teraz chce pogadać, niech mnie zostawi w spokoju." Zaczęłam robić kanapki gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam przez wizjer, ale nikogo tam nie było. Chciałam wyjrzeć na korytarz, jednak zasłoniła mi zgrabna postura.
-Chciałaś pogadać.-uśmiechnął się szeroko i czekał aż pozwolę mu wejść. Kiwnęłam głową i wszedł. Zdjął powoli swoje ciężkie buty, kurtkę włożył do szafy i usiadł na krześle w kuchni.-Czekałem aż dasz znak życia, wreszcie.-uśmieszek na chwilę zniknął, nie na długo.
-Przepraszam, źle się czułam z tym, że tak mi powiedziałeś. Pewnie mam jakieś omamy, ale to nie zabrzmiało jak wypowiedź chłopaka, który jest zajęty, a mój mózg majaczy. Czuję się jakbym coś do Ciebie czuła.
-A czujesz?-to pytanie jest kompletnie bez sensu.
-Oczywiście, że nie. Jesteś z moją najlepszą przyjaciółką, tak nie wypada. Nie zachowuję się teraz w ogóle jak prawdziwa przyjaciółka.
-Musimy serio pogadać, odwołam spotkanie z Michasią. Siedź tutaj, zaraz wracam.-nie dał mi nawet zaprotestować. Poszedł do salonu i zadzwonił do Michalinki. Czułam, że szkoda jej było, że Jasiek nie idzie, ale i tak ona pójdzie z jakimiś innymi znajomymi. Prawie wszyscy ją lubią, nie lubią tylko te lalunie, które mają ją za konkurencję. Pewnie dlatego, że jest konkurencją, ale ona nie jest taka, że odbija każdej chłopaka.
-Już jestem wolny, siadaj.-podszedł do mnie i pokazał głową na krzesło na kółkach. Usiadłam i mnie zawiózł do salonu.-Jestem z Michaliną, ale cenię Ciebie tak samo jak ją, jestem w szczęśliwym związku. Nie ma cię to zaboleć czy coś.
    Pogadaliśmy sobie, wszystko wyjaśnione. Jednocześnie się cieszę, że nic do mnie nie czuje, ale to trochę zabolało. Czemu ja nigdy nie mogę kogoś znaleźć? To boli jeszcze bardziej. Po godzinie siedzenia u mnie Jasiek namówił mnie do pójścia na jakąś domówkę. Szybko się przebrałam w białą koszulkę na ramiączkach, spódniczkę i koszulę. Nie lubię spódnic, jednak stwierdziłam, że założę. Nie będę się podawać za jego dziewczynę, niech nikt sobie nie myśli, że ten super przystojniak chodzi z takim brzydalem jak ja... Poznałam parę fajnych osób. Podobno parę z nich też nagrywa, ale nie wiem którzy to. Najlepiej rozmawia mi się z takim Rafałem. Trochę pulchniejszy niż sam Jasiek, ale bardzo sympatyczny chłopak. Nie wygląda na 21 lat, mimo wszystko po za Jasiem rozmawiam głównie z nim. Po dwóch drinkach moja głowa zaczęła nie wyrabiać. Nie jestem przyzwyczajona do alkoholu, nie nadaję się raczej do tego.
-Niezła dupa babe.-spojrzał na mnie jakiś chłopak. Nie wyglądał sympatycznie, jego wzrok był wręcz obleśny. Usiadł obok mnie i zaczął coś mruczeć. Poczułam jak dotyka moje udo co sprawiło u mnie odruch wymiotny. Nagle ktoś mnie pociągnął za rękę, aż wstałam. Podczas wstawania uderzyłam się o szklany stół, co po czasie zaczęło mocno boleć.
-Marcin, odczep się od niej. Nie Twoja liga.-Jasiu puścił oko do nachlanego chłopaka, który chwilę wcześniej był widocznie napalony.-Nic Ci nie jest? Uważaj na takich typów.-uściskał mnie i poszedł w stronę parkietu. Zaczęliśmy żywo tańczyć do jakiejś piosenki, nawet jej nie kojarzyłam. Wszyscy podskakiwali, krzyczeli. Dziwne jest to, że jeszcze nikt nie przyszedł z pretensjami. Takie osiedle czy co?
    Po przetańczonych parunastu piosenkach nie miałam siły ruszać kończynami. Już miałam odejść od całej grupy ocierających się o siebie osób, lecz puścili jakąś wolną piosenkę. Janek spojrzał błagalnie i znowu znalazłam się na drewnianym parkiecie. Zaczęliśmy tańczyć do każdej nuty. Miałam ręce na jego ramionach, a jego dłonie obejmowały moją talię. Znowu widziałam te piękne brązowe oczy. Topiłam się w jego spojrzeniu. Wszyscy wokół nas zniknęli, nie widziałam nikogo. Tylko jego i te odmładzające części twarzy.
-Pamiętasz jak szłaś pewnego wieczoru po mieście i zobaczyłaś grupę motocyklistów? Ten dureń co się przed Tobą popisywał to nie był nikt inny tylko ja.-uśmiechnął się do mnie. No tak, pamiętam. Następnego dnia spotkałam Jasia z Markiem i Szymkiem. Nie spodziewałam się tego.-To straszliwie bolało jak się całowałaś z Szymonem na imprezie. To właśnie wtedy zaczęło się iskrzyć między mną i Michaliną, a jak zauważyłem, że między nami nic nie będzie to wszystko prysnęło.-spojrzałam na niego, a z moich oczu poleciały małe łzy.-Teraz jestem z Michaliną, która jest świetną dziewczyną, kocham ją bardzo mocno. Muszę to zrobić, przepraszam.-na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi, chwilę później jego mocne, gorące usta wpiły się w moje. Czułam ten zapach. Czekolada z limonką i miętą, mogę tak stać wiecznie. Nie chciałam tego do siebie przyjąć, co ja robię?! Poczułam pożądanie jakiego nigdy nie czułam. Jasiek się odsunął, a ja usiadłam na kanapie. Powie mi ktoś co ja najlepszego robię? Najgorsze jest to, że ja chciałabym więcej...

-----

JEST! Rozdział, który sprawiał mi tyle problemów. W końcu napisany!

Czytajcie, komentujcie. Wbijamy wyświetlenia i odrabiamy lekcje!
Przypominam o nowej zakładce:

Wbijać na aska!

Wbijać na grupę!

Andżelika, autorka.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6.

Rozdział 18.

Rozdział 17.