Rozdział 13.


Pechowy rozdział?
 +WAŻNE INFO POD ROZDZIAŁEM

Czytasz, komentujesz.
(jest opcja pisania anonimowego komentarza)

"     Doszliśmy do budki z bardzo dobrymi lodami. Jak byłam mała to tu chodziłam z przyjaciółkami, stare, dobre czasy. Dostałam dużego, czekoladowo śmietankowego loda, a Janek dla siebie wziął średniego, brzoskwiniowego. Chodziliśmy chwilę po Jasnej Górze, kiedy krzyknął za mną jakiś znajomy głos. Odwróciłam się, ale to była tylko znajoma ze szkoły. Porozmawialiśmy chwilkę i poszła ze swoimi psiapsiółami. Fajnie było ją zobaczyć."

    Nie widziałam się z moimi znajomymi odkąd zakończyliśmy rok szkolny. Nie przepadam za moją klasą, ale jest w niej garstka ludzi, których lubię. Większość znam od przedszkola i żałuję, że poszli ze mną aż tak daleko. Jestem sympatyczna, ale dla niektórych ludzi po prostu od zawsze nie mam szacunku, jest to wynikiem ich traktowania mojej osoby.
-Kto to był?-Jasiek zachowywał się naturalnie, ale ja zauważyłam, że był lekko skołowany podczas rozmowy z moją znajomą.
-Moja znajoma ze szkoły, Roksana. Nie zadajemy się jakoś blisko, ale nic do siebie nie mamy.-na moją odpowiedź pokiwał głową i poszedł dalej. Myślał przez chwilę nad czymś, jest to niespotykany widok.
-Ładną miała koleżankę.-zrobił swoją chorą, zboczoną minę i uderzył mnie łokciem. Zrozumiałam od razu, że to żart, bo Roksana ładna nie jest i jej koleżanki też. Nie, że ją obrażam czy coś, ale jakbym była chłopakiem to bym się z nią nie umówiła.
    Ruszyliśmy już w stronę przystanku, bo Jasiu nie był chętny na zwiedzanie Jasnej Góry. Mieszkam w Częstochowie około siedem lat, ale tutaj chodziłam do szkoły. Nie do wiary, spędzam tu czas już prawie 18 lat, a nigdy nie byłam w środku chyba najsławniejszego klasztoru w Polsce. Widziałam go wiele razy, ale z zewnątrz. Byliśmy już przy przystanku, kiedy nagle ktoś złapał Jaśka za ramię. Gadał coś od rzeczy, mruczał pod nosem. Nie rozumieliśmy go kompletnie, widziałam po nim, że musiał wypić alkohol, w całkiem dużej ilości. Podszedł bliżej mnie. Zaczęłam się czuć niekomfortowo gdy złapał mnie za rękę.
-Czy mógłbym panią pocałować w rączkę za tamtego pana?-nawet nie zdążyłam zabrać ręki i odmówić kiedy wtargnął Janek.
-Proszę pana, niestety ona jest zajęta, a ja bywam bardzo zazdrosny.-nie rozumiałam jego wypowiedzi. Przecież on jest z Michaliną, moją najlepszą przyjaciółką. Czułam jak powoli uścisk tajemniczego mężczyzny puszcza moją rękę. Przez chwilę obserwowałam jak odchodzi. Podczas przechodzenia przez pasy prawie potrącił go samochód, ale na szczęście nic się nie stało. Gdybym zobaczyła jak samochód potrąca cokolwiek to przez parę dni miałabym same koszmary. Gdy otrząsnęłam się z wiadomością, że ten pan odszedł przypomniała mi się sprawa Janka.
-Janek! Coś ty sobie wyobrażał? Ja z Tobą? Ty jesteś z Michasią!-zaczęłam pięściami bić go po klatce piersiowej, ale nic nie reagował.-Jesteś zakłamanym debilem!-próbowałam bić mocniej, ale to u mnie narastał ból.
-Klaudyś, przecież powiedziałem to tylko po to, by tamten się odczepił. Spokojnie, jestem bardzo zaangażowany w nasz związek, a ty jesteś chyba z Szymonem, prawda?-nastąpiła cisza między nami. Nie wiem czy z nim jestem, ale raczej nie. Dziwne, ale nawet za nim nie tęsknię. Potraktował mnie jak szmatę, a nie pozwolę by kolejny człowiek tak robił. Nie wiem czy mu wybaczę, ale to raczej koniec.
-Nie wiem Janek, raczej nie. Co byś zrobił na moim miejscu? Podkochiwałam się w nim od dawna, a teraz co?-zaczęłam płakać i wtuliłam się w ciepłą rękę Jasia. Dobrze się przy nim czułam, lepiej niż przy każdym innym chłopaku...
-Nie płacz księżniczko. Moim zdaniem nie powinnaś już z nim być, ale sama zadecydujesz.-objął mnie jedną ręką i ruszyliśmy do autobusu. Dzisiaj był jakiś inny, kompletnie.
    Gdy dojechaliśmy do domu poprosiłam Janka by wszedł na chwilę. Zrobiłam mu herbatę i rozmawialiśmy wszystkim, ale głównie o Michasi. Nie są bardzo długo ze sobą, ale wyglądają lepiej niż moja mama z moim ojcem, gdy jeszcze byli małżeństwem. Wszyscy się o nią martwimy, na szczęście jutro do nas wraca. Licytowaliśmy się kto bardziej za nią tęskni, tak dla zabawy. Potem opowiadałam mu różne rzeczy o Michalinie. Nie takie wstydliwe, ale by jeszcze lepiej poznał swoją dziewczynę. Był bardzo ciekawy tego wszystkiego, to pewnie dlatego tak się uśmiechał jak mówiłam mu o jej historii.
    Miał być na chwilę, a w końcu był do wieczora. Oglądaliśmy film pod tytułem "Wiecznie żywy". Niby komedia romantyczna, ale było wiele momentów, że chciałam zwymiotować z obrzydzenia. Nie wiem co jest fajnego w momencie jak główny bohater zjada mózg chłopaka głównej bohaterki i ogląda jego wspomnienia. Te kościotrupy też nie zaliczały się do przyjemnego widoku. Ogółem film był fajny, a R jest strasznie przystojny.
-Może zadzwonimy do Michasi? Miał być u niej dzisiaj Szymon, zobaczymy jak się to potoczyło.-nie wiedziałam, że był dzisiaj u niej Szymek. Nikt mi o tym nie powiedział, czemu zawsze dowiaduję się o wszystkim ostatnia? Trochę mnie to zdenerwowało, ale nie będę już w takim momencie pokazywać swoją złość.
-No dobra. Nie wiem po co on do niej poszedł, więc chętnie posłucham o czym gadali.-mimo moich wszelkich starań Jasiek chyba zobaczył, że nie odpowiadała mi jego obecność po takiej kłótni u mojej najlepszej przyjaciółki. Posiedział chwilę, wziął z lodówki wodę gazowaną i napisał do Michasi.

Do: Michalinka <3
Cześć kotku, jak się czujesz?

Od: Michalinka <3
Nie chcesz wiedzieć.

Do: Michalinka <3
Czemu tak sądzisz?

Od: Michalinka <3
Uwierz mi.

    Bardzo podejrzanie wyglądały te SMS'y. Nie wiem czemu Michalina tak się zachowywała, przecież są parą. Najpierw uspokajałam Jasia, bo w miarę się zdenerwował. Nie wiedziałam jak go uspokoić. Chciał tam pojechać i zrobić jej awanturę, ale go przekonałam by nic nie robił, wszystko o czym myślał było zbyt pochopne.

Perspektywa Jasia.

    Gdy tylko przeczytałem te SMS'y i wróciłem do świata żywych ogarnęła mnie kompletna złość. Klaudia niby mnie uspokajała, ale to w ogóle nie działało. Nie wiedziałem co robić. Jakbym tam pojechał i zrobił wielką awanturę to naraziłbym się na rozstanie się z Michaliną, a tego nie chcę. Zdenerwowałem się, chciałbym poznać powód jej dziwnego zachowania, ale nie chcę tego wszystkiego kończyć. Myślałem z Klaudią co mam zrobić, aż w końcu doszliśmy do tego samego zdania. Wziąłem telefon i wybrałem numer mojej dziewczyny. Obserwowałem ekran z widniejącym jej zdjęciem i napisem "Michalinka <3". Czekałem, ale po paru sygnałach usłyszałem, że abonent jest zajęty. Wiedziałem, że odrzuciła, więc zadzwoniłem raz jeszcze. Po paru próbach w końcu odebrała. Włączyłem rozmowę na głośnik, by Klaudia wszystko bez problemu widziała, w końcu można powiedzieć, że to też jej sprawa. Nic nie mówiła, więc ja zacząłem.
-Michalina?! O co Ci chodzi?! Mów coś natychmiast!-słyszałem jakieś szumy i kroki, więc jest w sali szpitalnej.-Nie chcę się kłócić, ale powiesz coś w końcu?-słyszałem każdy jej oddech, chociaż był jakiś dziwny.
-Ale ty nie chcesz ze mną rozmawiać bejbeeeee.-teraz to już w ogóle nie rozumiałem sytuacji. Klaudia podchodziła coraz bliżej i wsłuchiwała się w głos. Był za bardzo piskliwy, jakiś inny. W jej głosie można było usłyszeć lekki śmiech. Klaudia zabrała mi telefon i zaczęła z nią rozmawiać.
-Michalina, co się dzieje?-słyszałem, że się przejęła. Wściekłość już odleciała, teraz chce się zaopiekować przyjaciółką.
-O, jesteś z Jasieńkiem widzę. Fajna z Ciebie przyjaciółka. Pewnie już ze sobą spaliście.-to już nie było normalne. Czy Szymon jej coś nagadał? Ta cała sprawa była podejrzana. Klaudia zrobiła się blada i oddała mi telefon. Usiadła na podłodze i zakryła dłońmi twarz. Rozłączyłem się z Michaliną, a potem usłyszałem cichy głos Klaudyś.
-Kurwa, kurwa, kurwa...-zaczęła płakać, ale cichutko. Usiadłem obok niej i zacząłem ją lekko głaskać po głowie. Szkoda mi jej się zrobiło, choć nie do końca zrozumiałem co się wtedy stało. Michalina nie zachowała się ok, ale bez przesady.
-O co chodzi? Klaudyna?-spojrzała ze mną. W jej oku pojawiła się iskierka i łza poleciała z prawego oka. Nigdy nie chciałem widzieć kobiety w takim stanie. Nie powinny nigdy się tak czuć. Nawet te lalunie ze szkół, których serdecznie nienawidzę nie powinny być wkurzane do takiego stanu. To o parę stopni za dużo.
-Nie Klaudyna.-przypomniało mi się, że nie lubi jak się tak do niej mówi. Mimo wszystko lubię się z nią droczyć.-Jasiek, Michasia nigdy by tak nie zrobiła.-jak to? Przecież dzwoniłem do niej. To był jej numer telefonu. Nie rozumiem o co chodzi Klaudii.
-Przecież to jasne, że była ona. Nie obchodzi mnie czy ma zły dzień, po prostu zrobiła coś okropnego, przesadziła.-moje dłonie szybko ułożyły się w pięści. Wkurwiła mnie ta cała sytuacja.
-Ale Jasiu... Kurwa...-znowu zaczęła płakać, nie chciałem tego. Przyniosłem jej kawałek papieru z jej łazienki by się wytarła.
-No już, nie płacz. Co chcesz powiedzieć?-nastała cisza. Czekałem by się skończyła. Już widziałem jej lekko otwierające się usta.
-To był Szymon.-wolałem jednak tamtą ciszę. Muszę tam pojechać mimo późnej pory.

-----

No i jest! Miał być wcześniej, ale w poniedziałek byłam u lekarza, a potem do znajomej mamy pojechaliśmy. Wczoraj porwali mnie znajomi na dwór, a dzisiaj proszę, jest rozdział. :3 Wyświetlenia powoli się polepszają, dochodzimy już do 60. Mam nadzieję, że mi wybaczycie te przerwy, ale są wakacje, nie? Piszcie co byście chcieli w rozdziałach, ja na 100% wam coś umieszczę. Pozdrawiam moją przyjaciółkę Natalię oraz Olę z aska. <3 Ola i moja supi dupi przyjaciółka Michalina (Nadzieja) są moimi najlepszymi czytelniczki chyba. :3 Teraz dojdzie Natalia i liczę na kolejnych czytelników. 

UTWORZYŁAM GRUPĘ!
Mamy grupę na FaceBook'u. <3 Jeśli masz fb to dołącz! Będziesz na bieżąco. :*


Andżelika, autorka.

Komentarze

  1. Moja kocham <3 rozdział jest super oby tak dalej podziwiam naprawdę i dzięki za pozdrowienia ja też Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam, pisz czesciej :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się. Miałam ostatnio mega brak weny, ale robię co mogę. :) Zapraszam na grupę, tam będę pisać na bieżąco co się dzieje, czemu nie ma rozdziałów i kiedy będą! A teraz leć czytać 14. :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6.

Rozdział 18.

Rozdział 17.